Witam Was w ten przedświąteczny dzień!
Właśnie był u mnie kurier z przesyłką ze sklepu Rebel Madness. Tuż przed świętami do sklepu trafiła nowa kolekcja standardowych underbustów, które powstały we współpracy z fenomenalną artystką Johannah von Frankenstein.
Zdjęcie nowej kolekcji zaczerpnięte ze strony Rebel Madness, gorsety ponownie prezentuje cudowna Rockagirl. |
Nowa kolekcja składa się z sześciu modeli, do których tkaniny wierzchnie zaprojektowała Johannah, głównym atutem nowej kolekcji mają być piękne motywy, idealnie dopasowane na przedzie gorsetu, tworzące charakterystyczny dla danego modelu rysunek.
Kolejna zmiana dotyczy konstrukcji gorsetu, od tego momentu wszystkie szyte przez Rebel Madness gorsety mają składać się, nie jak wcześniej z dwóch, a trzech warstw materiału. Co wpłynąć ma na ich trwałość oraz zminimalizować marszczenie tkaniny wierzchniej.
Oto kilka szybkich ujęć nowego gorsetu i pierwsze wrażenia.
Oto kilka szybkich ujęć nowego gorsetu i pierwsze wrażenia.
Wybrałam dla siebie model Raven Skull inspirowany twórczością E.A. Poe, której fragmenty zostały wkomponowane we wzór na tkaninie.
To co mnie interesowało najbardziej, czyli dopasowanie wzoru w centralnej części gorsetu, pomimo, że producent, zastrzega sobie możliwość minimalnej różnicy, w przypadku mojego gorsetu, czaszka wygląda na dopasowaną idealnie.
Jeszcze jedno zbliżenie na niesamowity wzór stworzony przez Johannah <3
Tak gorset prezentuje się podczas pierwszego, próbnego mierzenia. Tym razem wybrałam rozmiar 22" czyli większy niż standardowo noszę. Po tegorocznej zmianie wykroju 20" jest mi niestety za małe w górnej części i zbyt mocno uciska mi żebra, co jest dość niekomfortowe i niezdrowe. Zmiana wykroju została zapewne spowodowana, wieloma sugestiami klientek, które narzekały na zbyt szeroką górną lub dolną część gorsetu. Z mojego punktu jest to niepowetowana strata, ponieważ moja naturalnie duża różnica w tych trzech wymiarach powoduje, że trudno znaleźć mi mocno modelujący, sklepowy gorset. Zmiana proporcji w tych wymiarach pociągnęła za sobą również zmianę modelowania, które nie jest już tak "dramatyczne" jak w zeszłorocznej kolekcji, z której posiadam mój ukochany Ocean Mist i Creepy Monsters.
Jak tylko troszkę w nim pochodzę i wysezonuję go możecie się spodziewać szerszej recenzji w zestawieniu ze starszymi modelami. Przepraszam również za gorszą jakość zdjęć, z racji awarii mojego aparatu musiałam posiłkować się wysłużonym starociem.
Pozdrawiam Was serdecznie, do kolejnego wpisu.
Jak tylko troszkę w nim pochodzę i wysezonuję go możecie się spodziewać szerszej recenzji w zestawieniu ze starszymi modelami. Przepraszam również za gorszą jakość zdjęć, z racji awarii mojego aparatu musiałam posiłkować się wysłużonym starociem.
Pozdrawiam Was serdecznie, do kolejnego wpisu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz